Tej różnicy nie było widać niestety w I połowie meczu. Bezbarwna gra, sporo niedokładności i przede wszystkim brak klarownych sytuacji to największe mankamenty w naszej drużynie. W tym czasie borykający się z olbrzymimi kłopotami kadrowymi gospodarze stwarzali sobie lepsze sytuacji i tylko dzięki szczęściu i interwencjom Mateusza Małka możemy zawdzięczać, że to właśnie nie w meczu z naszą drużyną Liszczanka rozpoczęła ligowe strzelanie.

Po przewie, co powoli staję się już tradycją, wyszła "lepsza wersja" Wieczystej. Sygnał dał Grzegorz Kwiecień, którego lob, minimalnie przeleciał nad poprzeczką. Chwilę później ten sam zawodnik został zblokowany przez bramkarza w sytuacji sam na sam, ale nadbiegający za jego plecami Seweryn Kozłowski nie miał problemu ze skierowaniem piłki do siatki.

Kilka minut później było już 2:0, a filmową bramką popisał się Adam Duniec. Po bardzo przytomnym i dobry podaniu od Tomka Grabskiego zdecydował się na strzał z samego narożnika pola karnego, a piłkę idealnie wpadła pod poprzeczkę po długim słupku!

Na tym „żółto-czarni” nie poprzestali. W 68. minucie Filip Fryc wykorzystał złe ustawienie bramkarza Liszczanki i przytomnym lobem podwyższył na 3:0. Strzelanie w 72. minucie zakończył Adam Duniec, który po profesorsku wymanewrował w polu karnym dwóch obrońców i celnie strzelił do siatki.

Liszczanka mogła jeszcze zdobyć honorowego gola, ale strzał z rzutu wolnego wylądował na poprzeczce. Wieczysta wygrała czwarty mecz z rzędu i zajmując drugie miejsce w tabeli depcze po piętach Błękitnym Modlnica.

Liszczanka Liszki - Wieczysta Kraków 0:4 (0:0)
Kozłowski 58, Duniec 60, 72, Fryc 68

Żółta karta: Małek

Liszczanka: Masternak - K. Wyroba, Kromka, Steczko, J. Sobesto, A. Sobesto, Szewczyk, Kadula, Kosycarz, Lenart, Hondzel

Wieczysta: Małek - M. Świątek, J. Świątek, Świst, Rzeszótko (16 Dobosz) - Kozłowski, Grabski, Fryc (77 Rawski), Grzyb, Duniec (73 Kaczor) - Kwiecień (67 Jamróz)