Karuzela emocji

Karuzela emocji

Osiem bramek, sporo emocji, wynik zmieniający się raz w jedną raz w drugą stronę. To wszystko mogli przeżyć zgromadzeni w sobotnie przedpołudnie na naszym stadionie kibice. Niestety dla Wieczystej spektakl ten nie miał happy endu i zakończył się remisem 4:4.

Klasa okręgowa, 06.04.2019 r. godz. 11:00
Wieczysta Kraków - Błękitni Modlnica 4:4 (2:3)
Banachowicz 5, Witek 14, Bębenek 50, Buras 88 (k) - Podgajny 16, Szumiec 18, 34, 90

Wieczysta: Małek - Guzik, Makuch, Górka, Niechciał - Bębenek, Banachowicz, Iwan, Buras (90 Fudali), Madejski - Witek (46 Suchan)

Błękitni: Prochal - Skoczykłoda, Pyzioł, Kuciel, Kawa - Szumiec, Kiełkiewicz, Stryczek, Krzysztonek, Podgajny - Słonina

Już pierwsza akcja Błękitnych mogła przynieść im gola, jednak w dogodnej sytuacji Paweł Słonina strzelił obok słupka. Zaraz potem sam na sam wychodził Mirosław Podgajny, ale zbyt daleko wypuścił sobie piłkę i przejął ją Mateusz Małek. Gdy wydawało się, że zaraz zostaniemy ukarani za niefrasobliwość w grze defensywnej, błąd popełnił obrońca Błękitnych i Maciej Bębenek mógł spokojnie dośrodkować w pole karne, gdzie nabiegający na piłkę Kamil Banachowicz bez problemu trafił do siatki. 10 minut później po starciu w polu karnym Bębenka i bramkarza gości sędzia wskazał na wapno. Golkiper Błękitnych wyczuł intencje strzelającego Damiana Burasa, ale przytomna dobitka Szymona Witka znalazła drogę do siatki.

Dwubramkowe prowadzenie niestety nie uspokoiło naszych poczynań obronnych. Już pierwsza akcja po stracie gola przyniosła gościom bramkę kontaktową. Po dośrodkowaniu z lewej stronie z powietrza nożycami do siatki trafił Mirosław Podgajny. Był to też jego ostatni kontakt z piłką w tym spotkaniu, gdyż upadając na ziemię doznał kontuzji i musiał opuścić plac gry.

Zdobyta bramką napędziła dodatkowo przyjezdnych i zaraz potem grający trener Krzysztof Szumiec wymanewrował obrońców i bramkarza w polu karnym i wyrównał na 2:2.

Po niecałych 20 minutach mieliśmy 4 bramki, a zawodnicy obu drużyn nie zamierzali się zatrzymywać, zapominając jednocześnie o konsekwencji w grze obronnej. Tym razem bardziej konkretni byli przyjezdni. Ponownie Krzysztof Szumiec uciekł obrońcom i strzałem w okienko po krótkim słupki dał swojej drużynie prowadzenie.
Po zmianie stron gra trochę się uspokoiła. Wieczysta uszczelniła grę w obronie i przez pierwsze 20 minut Błękitnym trudno było opuścić swoją połowę. W tym czasie padła także wyrównująca bramka. Do odbitej przez obrońcę piłki dopadł Maciej Bębenek i skierował ją do siatki. 

Wieczysta starała się prowadzić grę, ale z czasem coraz trudniej było jej tworzyć zagrożenie pod bramką Prochala. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów po wrzucie z autu faulowany w polu karnym został Bartosz Iwan i arbiter po razu drugi w tym spotkaniu wskazał na rzut karny. Do piłki ponownie podszedł Damian Buras. Tym razem się nie pomylił i Wieczysta prowadziła 4:3. 

Gdy mijała pierwsza z trzech doliczonych minut od bramki grę wznawiał bramkarz gości. Nie mający nic do stracenia zawodnicy Krzysztofa Szumca postanowili długą piłką poszukać swojego trenera. Jak się okazało plan był skuteczny. Błąd popełnił Marcin Makuch, a Szumiec będąc sam na sam z Małkiem podcinką skierował piłkę do siatki i ustalił wynik meczu na 4:4.