Żółto-czarni lepsi od Niebieskich. Wieczysta - Ruch 4:2

Żółto-czarni lepsi od Niebieskich. Wieczysta - Ruch 4:2

Kibice zgromadzeni w Sosnowcu na meczu Wieczystej z Ruchem na brak emocji narzekać nie mogli. Padło sześć bramek, były zwroty akcji, a mimo że nasz zespół dwukrotnie przegrywał, to w końcówce przechylił szalę na swoją korzyść.

Betclic 1. Liga, 28.09.2025 r., godz. 14:30
Wieczysta Kraków - Ruch Chorzów 4:2 (1:1)
Feiertag 18, 64, Łysiak 78, Lopes 88 - Leśniak-Paduch 6, Kolar 48

Sędziował: Dominik Sułkowski (Gdańsk)
Żółte kartki: Semedo, Dankowski, Feiertag, Mikułko - Ventura, Leśniak-Paduch
Widzów: 1795

Wieczysta: Mikułko - Dankowski, Mikołajewski, Pazdan (61 Pietrzak), Pestka - Semedo, Gajos (59 Łysiak), Pusić (80 Góralski), Piazon, Donkor (59 Villar) - Feiertag (80 Lopes)

Ruch: Bielecki - Konczkowski, Leśniak-Paduch, Komor, Preisler - Szwedzik (89 Lachendro), S. Szymański, Ventura (89 Szwoch), Nagamatsu, Ceglarz (83 Nono) - Kolar

Goście objęli prowadzenie już w 6. minucie. Po podaniu Denisa Ventury w polu karnym piłkę przyjął Nikodem Leśniak-Paduch, odwrócił się i mimo bliskiej asysty obrońcy oddał celny strzał.

Wyrównanie padło w 18. minucie. Maciej Gajos po przechwycie poprowadził akcję, podał do Lisandro Semedo, a ten zagrał przed bramkę. Stefan Feiertag efektownym uderzeniem piętą doprowadził do remisu. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, choć obie drużyny miały jeszcze swoje okazje.

Na początku drugiej połowy Ruch odzyskał prowadzenie. W 48. minucie Ventura przejął piłkę w środku pola, a Marko Kolar znalazł się w sytuacji strzeleckiej i jego płaski strzał, mimo interwencji Antoniego Mikułki, znalazł drogę do siatki.

Wieczysta po raz kolejny zareagowała. W 64. minucie po rzucie rożnym piłka trafiła w polu karnym pod nogi Pusicia, którego uderzenie przeciął jeszcze Feiertag i skierował piłkę do bramki, zdobywając swojego drugiego gola w meczu.

Decydujące momenty należały jednak do naszego zespołu. W 78. minucie, po dośrodkowaniu z prawej strony autorstwa Semedo, głową trafił Paweł Łysiak. Wynik ustalił w 88. minucie Rafael Lopes, który najlepiej odnalazł się w zamieszaniu po strzale Mikiego Villara i dobił piłkę do bramki.