Sobotni mecz w Tychach przyniósł sześć bramek, kilka zwrotów akcji i rozstrzygnięcie dopiero w doliczonym czasie gry. W swoim pierwszym oficjalnym spotkaniu pod wodzą Gino Lettieriego Wieczysta zremisowała z GKS-em 3:3, tracąc zwycięstwo po rzucie karnym w ostatnich sekundach.
Betclic 1. Liga, 18.10.2025 r., godz. 19:30
GKS Tychy - Wieczysta Kraków 3:3 (1:2)
Keiblinger 26, Sanyang 47, Wełniak 90+7 (k) – Semedo 39, Dankowski 42, Lopes 90
Sędziował: Damian Kos
Żółte kartki: Błachewicz, Sanyang - Pusić, Feiertag, Dankowski, Łysiak
Widzów: 3148
GKS Tychy: Kołotyło - Machowski, Lipkowski, Stefansson, Błachowicz - Keiblinger (90 Stangret), Kalemba, Bieroński (83 Szpakowski), Kądzior (82 Makowski), Kubik (46 Sanyang) - Rumin (75 Wełniak)
Wieczysta: Mikułko - Dankowski (86 Fila), Mikołajewski, Szymonowicz, Pestka - Villar (46 Chuma), Góralski, Pusić (46 Łysiak), Piazon, Semedo (70 Carlitos) - Feiertag (70 Lopes).
Mecz od początku przebiegał pod lekką kontrolą Wieczystej, która dłużej utrzymywała się przy piłce, jednak to GKS Tychy potrafił przekuć swoje okazje w konkrety. W 26. minucie gospodarze objęli prowadzenie - po zagraniu Damiana Kądziora Julian Keiblinger precyzyjnym strzałem z pola karnego pokonał Antoniego Mikułkę.
Wieczysta odpowiedziała jeszcze przed przerwą. W 39. minucie po akcji prawą stroną i zagraniu Kamila Dankowskiego piłka trafiła do Lisandro Semedo, który uderzył w dalszy róg i doprowadził do remisu. Trzy minuty później ten sam Dankowski popisał się znakomitym uderzeniem z rzutu wolnego z około 30 metrów, po którym piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki - dając "żółto-czarnym" prowadzenie 2:1 do przerwy.
Druga połowa rozpoczęła się od natychmiastowej odpowiedzi tyszan. W 47. minucie Mamin Sanyang wykończył akcję po podaniu spod linii końcowej i wyrównał na 2:2. Chwilę później Wieczysta mogła ponownie objąć prowadzenie - uderzenie Chumy zatrzymało się na słupku, a w kolejnej akcji Kołotyło obronił jego strzał z bliska.
W końcówce "żółto-czarni" ponownie wyszli na prowadzenie. W 90. minucie Rafael Lopes zmienił tor lotu piłki po strzale Carlitosa i zaskoczył bramkarza GKS-u, zdobywając gola na 3:2. Gospodarze jednak nie zamierzali się poddać. W siódmej minucie doliczonego czasu gry, po analizie VAR, sędzia podyktował rzut karny za faul Pawła Łysiaka na Sanyangu. Jedenastkę na bramkę zamienił Kacper Wełniak, ustalając wynik spotkania na 3:3.